niedziela, 11 grudnia 2011

Płyta: Johnny Cash "The Real..." trzy płytowe wydanie za parę groszy

Dorzucę do bloga jeszcze jedną rzecz, to płyty i książki. Wszystko co mi uda się kupić czy to na aukcjach czy w sklepach, wiadome, tematycznie związanym zawsze z przykurzonym nurtem.


  Gdzieś tydzień temu wracałem w sobotę wieczorem od kumpla co pomagałem mu pomalować mieszkanie i po drodze postanowiłem wstąpić coś kupić siostrze na mikołaja. Książka dla młodej kupiona to jeszcze zarzucimy okiem na płyty do saturna. No i leży sobie Johnny Cash, bardzo ładne wydanie trzypłytowe, fajnie rozkładane, w takiej nowej formie okładki zero plastiku na obwolucie tylko kredowy papier.
To pytanie, czemu kupiłem Casha, skoro nigdy go nie słuchałem czy nawet nigdy nie planowałem? Ano... wydanie i cena. Na tych trzech płytach mieści się sześć albumów czyli w sumie 88 kawałków!!! Jakby mi się nie spodobało, dużo bym nie stracił znowu, wydanie kosztowało w końcu 20 zeta. Tak zastanawiałem się skąd taka niska cena w końcu to są trzy krążki tutaj, a to poprzez ten napis na okładce: "Columbia - albums mastered from original Columbia & Sun records recordings" czyli nagrania mają brzmienie takie jak pięćdziesiąt lat temu, zero czyszczenia ścieżek czy innych cyfrowych historii i myślę, że naprawdę nic to na jakości nie traci. Poza tym, takie dawne nagrania lepiej brzmią jak mają w sobie trochę chropowatości na nagraniu, ale to tylko moja opinia.
  

   I miło jestem zaskoczony, Cash to muzyka 'Country', ale tam naprawdę bliżej do bluesa czy rocka lat pięćdziesiątych niż jakiejś muzyki gorszego sortu czy mniej ambitnej. Może dlatego tego dnia tak dobrze się słuchało bo byłem trochę padnięty po całym dniu malowania i wtedy to te proste historie Country z łatwymi chwytami osadzone właśnie.... jak tu nazwać głos Casha, hah! Nie da się w słowach tego wypowiedzieć tym bardziej wyklepać na klawiaturze. Dość zabawne są tytuły piosenek takie szczere i proste, z 'sercem  na dłoni' (a to jeszcze dłonie muszą być jak bochny chleba i kapelusz kowbojski obowiązkowo) przykładowo:
- i'd rather die young - i saw a man - it was jesus - snow in his hair - drink to me - hank and joe and me - i got shoes - 
W tych prostych tytułach jest zawarty cały Cash, proste historie gdzieś na zachodzie czy południu ameryki. Poza tym... Johnny to świetny kompan do nauki angielskiego :) bo śpiewa wolno, wyraźnie i używa angielskiego jak w Kentucky, czyli teksty maksymalnie są proste jak również ich historie. Naprawdę warto odkryć Johnnego, jak wcześniej się go nie słuchało, dobra to muza jako przerwa pomiędzy czymś cięższym, czy świetna muza jak kończy się cały dzień pracy.

3 komentarze:

  1. Właśnie kupiłam ojcu na Dzień Ojca, sama też chętnie posłucham :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń