poniedziałek, 31 października 2011

Paul Cole - cichy bohater okładki "Abbey Road" Beatlesów

Jest rok 1969, przejście przez ulicę Abbey Road w Londynie. Czterech facetów przechodzi równym krokiem zebrą z jednej strony ulicy na drugą, a fotograf stojący na podeście robi im zdjęcia w oddali. Tak tą chwile zapamiętał Paul Cole - przypadkowy bohater okładki Beatlesów do płyty "Abbey Road".
Okładka albumu i Paul Cole dzisiaj

   Tym bohaterem jest człowiek stojący u góry ponad zarośniętym Johnem Lennonem ubranym w biały garnitur. Stojący w prawym górnym rogu okładki, zaraz przy czarnej furgonetce policyjnej i spoglądający na nas w oddali.
  Jest to Paul Cole, który zwiedzał z żoną muzeum i wyszedł z niego chwilę wczeœniej przed nią. Spojrzał w stronę skrzyżowania, i strzał, migawka fotografa poszła, zdjęcie zrobione. W jednym momencie został cichym i nieświadomym uczestnikiem popkutury na nastpne dekady. Tak mniej więcej to sam opisywał:
- Wyszedłem na zewnątrz muzeum i zobaczyłem w furgonetce policjanta, chciałem do niego podejść i zagadać jak to turysta i o coś się zapytać. Wtedy spojrzałem w stronę skrzyżowania i zobaczyłem czterech facetów przechodzących przez pasy idących równym krokiem w rządku jak kaczki drogą, tyle, że oni przechodzili z jednej strony jezdni na drugą stronę raz w jedną raz w drugą stronę.
Tak mógł widzieć Paul Cole Beatlesów

Około trzy miesiące później Paul Cole zobaczył jaki był skutek jego wcześniejszego opuszczenia muzeum, gdy zobaczył okładkę najnowszego albumu. Pewnie to było jedno z największych wrażeñ w XX wieku szarego człowieka, które można nazwać wedle hasła "bezcenne". Tak sobie trzymał pewnie tego longpleya, patrzy na okładkę a tu on w pełnej krasie stojący w tle. Kto by tak nie chciał :).
   Patrząc na to zdarzenie z boku, można powiedzieć, że to mógł być zawsze każdy z nas. Panem Cole mógł być każdy obywatel tego świata (no... wtedy to może tego świata po właściwej stronie kurtyny). Gdyby znalazł się tam sekundę wcześniej lub później, gdyby chwilę wcześniej zawiązywał buta, czy z piersiówki pociągnął brandy, pewnie szybko o jakiejkolwiek ulicy Abbey Road zapomniał, a tak jest tajemniczą ikoną w historii Beatelsów.
Tamtego lata, w 1969 Paul Cole mia³ 50 lat. Całe życie był przedstawicielem handlowym, zmarł w sędziwym wieku 96 lat. Jego żona gdy zobaczyła okładkę albumu, z radości i dumy z męża nauczyła się grać jeden z kawałków Beatlesów "Sometimes" z tego albumu na pianinie

8 komentarzy:

  1. umrze w 2015 roku wynika z tego . skoro w 1969 50 lat mial umarl w wieku 96 lat to bedzie w 2015 roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nic... to jeden z moich pierwszych postów. Zabawnie się go dziś czyta. Jest to błąd dramatyczny z tą datą :) ale może zostawmy go, bawi was już jakieś dwa lata

      Usuń
  2. Something chyba? Bardzo rzetelne i zapewne g...no prawda.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Sometimes".... tak, na pewno.
    Autorze, życia Ci nie starczy, żeby znaleźć taką piosenkę Beatlesów.
    Może dlatego, że nigdy jej nie napisali:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, jakie tytuły były na tych karteczkach pisane przy nagraniach w Abbey Road a potem wyrzucane na podłogę :)

      Usuń
  4. :) ok, specjalnie już nie poprawiam tego błędu, z czasem tez dobrze się zaśmiać ze swoich błedów

    OdpowiedzUsuń
  5. To chociaż w komentarzach napisz jak powinno być. Kiedy zmarł i ile miał lat w 1969?

    OdpowiedzUsuń